czwartek, 18 września 2008

Historia pewnej miłości w 2 minutach reklamy

Dzisiaj mam dzień oglądania reklam. Postanowiłem jednak napisać o jednej, którą zachwycam się od roku z moją siostrą.

Kiedy dodamy do siebie dwie wielkie wrażliwości - reżyserską Baz'a Luhrmann'a i aktorską Nicole Kidman wyjdzie coś wielkiego. Zreszta ich połączenie dało wspaniałe efekty już nie jeden raz.

Reklama jest współczesną wersją filmu Moulin Rouge. Kurtyzanę zamieniono na aktorkę uciekającą przed sławą, właściciela burdelu na menagera, wiatrak na logo chanel, Paryż na Nowy Jork...

Reklama zachwyca mnie wspaniłą wrażliwością i doskonałym montażem. Dźwięki uzupełniają całość zwłaszcza w pięknym momencie wypadania sukni z limuzyny - ten jakby szelest wiatru czy uderzenie o asfalt. Obraz piekny - suknia opada i tren sie rozpościera. Jednak idealny jest szyfonowy fragment sukni który powiewa w rogu i jest mało dostrzegalny. Kosmyk włosów na twarzy Nicole, deszcz na szybkie taksówki w asymetrycznym kadrze ukazującym zaskocoznego pisarza, piękne ujecia światła z reflektorów obok Empire State Bulding, portret bohatera przenikający sie z poranną panoramą Nowego Jorku, która może symbolizować nowy początek lub jak wskazuje historia - koniec romansu. Naprawde duża ilość detali. Reżyser dopilnował każdego szczegółu choćby przenikanie obrazu czarno-białego w kolorowy czy piękne ustawienie nóg Nicole kiedy wykrzykuje "I'm a dancer" - i nie ma tutaj plastiku i pompy niczym z "tańca z gwiazdami". Dzwięki, znów dzwięki - stukot obcasów, zatrzaskiwane drzwi taksówki w połaczeniu z pianinem muzyki Craig'a Armstrong'a pobrzmiewającej w tle... Naprwde piękne kadry - symetryczne i asymetryczne, portretowe, piękne pejzaże i układy figuralne...

hasło reklamowe N' 5 jest idealne - "her kiss.. her smile.. her perfume...". Czym jest miłośc w naszych wspomnieniach? jak patrzymy na osobę którą kochamy? Możemy zapomnieć wiele rzeczy z przeszłości, ale nigdy jej zapachu, uśmiechu i pocałunku.
Geniusz marketingowy oraz artystyczny.

Reklama ma kilka wersji - telewizyjną 30 sekundową i minutową oraz 2 minutową ( nie wiem gdzie puszczaną :P)

Można ten obraz uznać za tkliwy i pompatyczny - jednak trzeba pamiętać, że to są tylko 2 minuty...

sobota, 13 września 2008

Let me introduce ... Berenika

Berenika - przebojowa kumpela z ławki z podstawówki.Tutaj w ujeciu mej beznadziejnej cyfrówki. Zdjecia z 2006 roku. Ważne. Bardzo ważne. Moje pierwsze akty! i nie ma już tych magazynów T.T a byly takie zajebiste :/







piątek, 12 września 2008

BORG

Pogrzebałem odrobinę w starociach :P
Szym nazwał ten rysunek borgiem. I tak już zostało. Star Trek nawet u mnie :P

Rysunek przedstawia instalacje/rzeźbę jaką wykonał jeden z uczniów na szkolny konkurs o tematyce kantorowskiej. Troche pozmieniałem i wyszlo sobie takie coś.
Muszę tez podziękować "Pani Profesor" za motywację i wkurwa jakiego mialem przed rozpoczęciem pracy :)



wymiary: 100x70
technika: rysunek
materiały: zwykły brystol, ołówki: b, 2b, 3b, 4b, 5b, 2h, 3h, 6h, 8h.

środa, 10 września 2008

Chuj wielki niczym rów mariański

miałem dodać kolejne zdjęcia. Tak żeby nie było, że wstawiam ciągle to samo. I co?? Fotokurwashop poprosił o serial number... Ehhhh Nie wiem jak długo, ale wstrzyma to wstawianie moich prac. buuu T.T

po raz ostatni: MONEY SUCCESS FAME GLAMOUR

Temat pojawił się już tyle razy na blogspocie, że aż do zrzygania :) Nie pokazałem jednak ostatecznej wersji która poszła do wysyłki :P Delikatne różnice i jedno zdjęcie nie publikowane wcześniej na blogspocie:) Temat jest pokazany dosadnie, i o to chodziło. rozpisywać się wiecej nie będę, bo wyjdzie, iz natchnał mnie wywiad z Korą, a tak nie było.

chce ładnej pogody, chce juz być zdrowy, żeby zrobić pradopodbnie ostatnie juz zdjecia w plenerze w tym roku.






poniedziałek, 8 września 2008

Z serii: Ludzie mający coś do powiedzenia - Kora


Nikomu nie musze przedstawiać Kory. Znana mi jest od dzieciństwa za sprawą rodziców. Jej piosenki pobrzmiewały w samochodzie , w domu, na taśmach mamy. Niezapaomniane dla mnie "Raz Dwa", "Lucciola", "Oddech Szczura" czy "Lipstick on the glass".

Pisze o Korze z racji wywiadu z nią, jaki zamieścił nowy Exklusiv. Patrząc na ten wywiad pojawia mi sie mały uśmieszek, z racji, że pytania i wywody dziennikarza są często dłuższe niż wypowiedzi samej Kory. W moich oczach jest to wywiad ważny. Kora mówi w nim dużo rzeczy, których powinni nauczyć sić młodzi celebryci - mówi o poruszaniu trudnych tematów, braku gonitwy za okładkami itd. Jednak najważniejsze zdania dotyczą depresji - tego , że to ujawniła opini publicznej, leczyła się itd. Ona sama zaznacza, że to co zrobiła jest ważne dla ludzi. Gdzie mamy szukać informacji na ten temat?? Żyjemy w kraju gdzie każde zaburzenie psychiczne traktuje sie jako coś wstydliwego. Coż... Może niepotrzebnie rozwodze się nad kilkoma zdaniami zmanierowanej wokalistki. W czasach kiedy czyta sie popłuczyny na każdym kroku, taki wywiad urasta do rangi przełomowego. Przełomowy nie jest. Kora przełomowa z nową płytą pewnie też nie będzie. Ale jak i wywiadowi, tak i nowej płycie Kory czas poświęcić trzeba.

Poniżej link do wywiadu zamieszczonego na onecie :

http://muzyka.onet.pl/10172,1505993,0,1,wywiady.html